czwartek, 31 maja 2012

183.

Chodzisz delikatnie, na paluszkach. Ostrożnie, jakby po krawędzi świata. Lekko i zwiewnie. Jak tancerka, jak motyl w słońcu. Przerażająco. Jak linoskoczek nad przepaścią. Nieprecyzyjny ruch i spadniesz poza. W rozpacz, przerażenie, pustkę. Stoisz w drzwiach wspólnego świata, niepewna, z wyrazem zdziwienia na twarzy. Jakbyś chciała zapytać, czy możesz wejść, czy naprawdę warto. Warto. Sto razy warto. Wejdź. Zanurz się. Poczuj.

182.

Cztery dni z Tobą, w bezpieczeństwie, w domu. W ciszy. Jesteś. Smutna, marudna, zmęczona, spokojna, wesoła, rozbawiona. Jesteś. Powoli, po kolei. Czas na płacz, czas na zabawę. Czas na życie. Jesteś. Kochana.

niedziela, 6 maja 2012

181.

Tylu rzeczy musisz się jeszcze nauczyć.
Jak nie uciekać od tęsknoty, która tak boli.
Jak tęsknić, żeby tęsknota Cię nie zjadła. Co zrobić, kiedy ona szczerzy na Ciebie zęby, szarpie, tarmosi, nie puszcza. Kiedy odzywa się nagle, głośno, krzykliwie. Kiedy dolega jak bolący ząb.
Musisz się nauczyć.
A tak łatwo się męczysz, poddajesz.
Nie wiem, jak Ci pomóc.
Tęsknota i smutek są dzisiaj wspólne.

sobota, 5 maja 2012

180.

Tęsknisz.
Teraz Ci wolno.
Wolno się zamyślić, być smutną, płakać z tej tęsknoty.
Masz powód, żeby tak bardzo tęsknić.
Tęsknisz.
Ciężko Ci. Tęsknota boli. Jej też się trzeba nauczyć.
Nie uciekaj. Przytul się.
Kochana.