niedziela, 25 września 2011

117.

Szukasz. Rozpaczliwie, na oślep, histerycznie. Daję się pociągnąć.
Wszystko w porządku, słoneczna niedziela, uśmiech... kompletny brak kontroli.

wtorek, 20 września 2011

116.

od rana do wieczora niespokojnie czegoś szukasz. Jesteś głodna. Ssie Cię w środku. Krzyczysz, marudzisz, domagasz się błyskotek, żeby po chwili cisną je w kąt i płakać z rozczarowania. Wołasz o słodycze. Szukasz nowych miejsc, nieznanych.
Jesteś głodna.
Bardzo potrzebujesz obecności, czyiś bezpiecznych ramion, czułości i siły.

poniedziałek, 12 września 2011

115.

dałaś mi popalić dzisiaj. Nie poradziłam sobie z Tobą. Dałam się podejść. Dałam Ci rządzić. Właśnie tak - dałam, pozwoliłam.
Nie umiem Ci dać tego, czego naprawdę potrzebujesz, więc nie chcę Ci niczego zabronić, nie chcę Ci niczego odmówić. Chcę się nasycić Twoim chwilowym szczęściem. Poczuć, że jestem dobra dla Ciebie, że Cię nie zawiodłam.
Wybieram łatwiejszą drogę. Rozczarowujacą. Szkodliwą. Drogę w dół.
Wybieram jakby nieświadomie, mimo woli, niezauważalnie.
Ja też potrzebuję pomocy.
Kogoś naprawdę dorosłego.

niedziela, 11 września 2011

114.

W głębi siebie znajdujesz ciemność. Chaos. Rzeczy nienazwane i straszne. Czasem zamykasz oczy, czasem wykręca Cię obrzydzenie, czasem kulisz się z bólu, z bezradności.
Jednak idziesz tamtędy - nie możesz ominąć siebie szukając źródła ani szukając celu. To tam znajdujesz okruchy radości i siły, które nie znikają z czasem.
To tam przytulam Cię i kołyszę, tam możesz zasnąć bezpiecznie.

113.

Tęsknisz. Ukrywasz się w swojej tęsknocie, przytulasz do niej. Boli. Jest ciemno. Czasem drżysz. Zanurzasz się głębiej - w tęsknotę, w pragnienie, w brak. W swoją czarną dziurę. W siebie.

sobota, 10 września 2011

112.

Tęsknisz jak bezpański szczeniak. Łasisz się do każdego, piszczysz i skamlesz, może ktoś pogłaszcze, może nakarmi, może weźmie na ręce, przytuli i ogrzeje.
Śnisz o długich spacerach na słonecznej łące, o śmiechu i zabawie, o bieganiu i wracaniu - do mocnych ramion, do ciepła, do znanego głosu i zapachu. Śnisz o kraju, gdzie ciemność nie jest ciemna a noc nie jest rozstaniem.
O kraju, gdzie źródło Twojego życia nie znika nagle, kiedy nieopatrznie się odwrócisz...

111.

Tęsknota jest w tobie jak ocean, jak powietrze. Rozlewa się i zatapia wszystkie inne myśli, wszystkie inne uczucia. Wypełnia Cię i faluje w Tobie. Nie rozumiesz, nie wiesz, kto Cię dotyka - raz delikatnie, jak ciepłe powietrze kiedy indziej gwałtownie, targa jak huraganowy wiatr przed burzą. Boisz się.
W końcu tęsknota odchodzi, odpływa. Zostajesz jak rozbitek, poturbowany i mokry na kamienistym brzegu, niegościnnym, pustym, bez jedzenia, bez słodkiej wody. Boisz się jeszcze bardziej.
Przychodzi półmrok smutku, niepostrzeżenie i nieubłaganie zamienia się w noc, bez gwiazd i bez księżyca. Boisz się najbardziej.
Smutek w Tobie jest chłodny, usypia jak śmierć. Już się nie boisz.

czwartek, 8 września 2011

110.

jesteś jeszcze dzieckiem. Kiedy tęsknisz, tęskni cały świat. Tęsknią drzewa i trawa, piasek i kamienie, jabłka i śliwki, orzechy włoskie i ziemniaki, nawet światło słońca z tęsknoty robi się szare i chłodne.

109.

Toniesz - w morzu tęsknoty i smutku. Nie uratuję Cię stojąc na brzegu i wołając. Muszę się zamoczyć, zanurzyć się, płynąć obok Ciebie i z Tobą. Muszę dostosować swoje ruchy do Twoich, opanować Twoją panikę nie walcząc z Tobą. Muszę dać się ogarnąć.

środa, 7 września 2011

108.

Przytulam Cię - słaba od tęsknoty, bezwładną małą kukiełkę. Jesteś obojętna, masz suche oczy, jakby niewidzące, utknęłaś gdzieś w półmroku. Mogę tylko Cię pogłaskać, pocałować, może cichutko zawołać. Obudzisz się kiedy uwierzysz, że nie jesteś sama. Na razie śpij, chociaż ten sen jest ciężki i mroczny. Spróbuję Cię obronić - przed wściekłością, przed rozpaczą, przed zniszczeniem. Spróbuję być cierpliwa. Czekać. Blisko.