środa, 30 marca 2011

93.

Tęsknisz.
Tęsknota małej dziewczynki jest nierozumna, wszechogarniająca. Tęskni cały wszechświat, gwiazdy, chmury, drzewa, wiatr. Tęskni ciało, myśli, uczucia. Słowa nie wystarczają, łzy też nie. Tęsknota jest jak ocean, po horyzont, od krańca do krańca świata. Tęsknota płynie razem z krwią, tęsknota wypełnia płuca z każdym oddechem. Światło tęskni i ciemność tęskni.
Mała dziewczynka nie może takiej tęsknoty w sobie zmieścić. Nie może też od niej uciec. Poddaje się drżąca, zwinięta w kłębek. Może ktoś obroni ją od rozpaczy.

92.

Małe dziewczynki zostawione same sobie potrafią udawać, rozmawiać z wymyślonymi ludźmi albo ze wspomnieniami. To na długo nie wystarcza. Okazuje się ładne ale mało odżywcze, czasem nawet trujące. Nie wiesz, jak z tego opuszczenia wybrnąć. Próbujesz, starasz się i jedynym wyjściem wydaje się pogodzenie się z sytuacją, z pustym domem, z ciszą, z niewypowiedzianymi słowami, z ciałem tęskniącym za ciepłem i bliskością. Potrafisz na chwilę.

środa, 16 marca 2011

91.

Taka jesteś wystraszona, znowu irracjonalnie na pozór. Znowu nie wiem, czego tak naprawdę się boisz. Bezradne dziecko. Stęsknione.

wtorek, 15 marca 2011

90.

Mała samotna dziewczynka. Pełna tęsknoty i smutku. Bezradna. Niczyja. Zagubiona. Przestraszona.
Daję Ci miejsce - na chwilę, nieporadnie, niecierpliwie. Uczę się.

piątek, 11 marca 2011

89.

Jesteś dzisiaj biedna, słaba, zmęczona, trochę chora. Broniłaś się przedwczoraj i wczoraj i było lepiej a dzisiaj znowu gorzej. Potrzebujesz, żeby ktoś się Tobą zajął, zatroszczył, utulił. Moje maleństwo.

88.

Kiedy się boisz albo jest Ci źle, chcesz się tylko przytulić. O wiele, wiele bardziej chcesz bliskości niż zmiany na lepsze.

wtorek, 8 marca 2011

87.

Krzyczysz. Drapiesz. Nie mogę sobie dać z Tobą rady.
Ty nie możesz dać sobie rady. Nie rozumiesz, co się dzieje. Tylko czujesz, że jest Ci źle, że coś Cię boli. Nie umiesz powiedzieć, nie umiesz pokazać. Nie możesz od tego uciec.
Szarpię się - między Tobą a pracą. Między Tobą, pracą i odpowiedzialnością.
Wolałabym, żebyś znikła razem z Twoim bólem. Zostałaby mi i tak praca i decyzje, rzeczy, które muszę a się boję.
Oprócz swojego lęku mam jeszcze Twój.
Może ta chwila coś pomoże...

poniedziałek, 7 marca 2011

86.

Potrzebujesz się przytulić. Bardzo. Tak bardzo, że czujesz się głodna i zmarznięta.
Staram się rozróżnić, czego naprawdę potrzebujesz. Nie zlekceważyć. Nie zbyć cukierkiem.
Przez chwilę robi się bardzo trudno. Trochę płaczesz, marudzisz jak chore dziecko, potem nagle wstajesz i biegniesz, nie przeszkadza Ci, że się potykasz.
Ja jestem bardzo, bardzo zmęczona.
Warto.